W jej wierszach nie ma rozdzierania szat ani rozterek tak charakterystycznych dla niektórych poetów niepogodzonych ze światem, Bogiem, Absolutem, ze sobą wreszcie. Poetka dostrzega świat w odsłonach piękna, ale i jego marności. Przyjmuje go takim, jaki jest. Prawda o rzeczach tego świata, o tym, jak one się przejawiają, jest przez nią jedynie rejestrowana. Bo przecież w naszej świadomości, a dalej pamięci, może zagościć tylko to, czego doświadczyliśmy. Każdy samodzielnie będzie musiał tego dokonać na własny użytek. Zapisywanie z pozoru najzwyklejszych rzeczy przypomina trochę degustację wina, wybornych serów – umyślnie odwołuję się tutaj do kultury francuskiej – tak ukochanej przez poetkę, z którą łączy mnie umiłowanie Francji – w tym kultury kulinarnej. Julia Hartwig jest prawdziwą apologetką chwili. Umie zachwycić się i docenić to, co akurat dane jest jej doświadczać. Temu smakowaniu codzienności zawsze towarzyszy wdzięczność choćby za naturalność tego, co jest nieodłączne w życiu: rytm nocy i dnia, zmiany pór roku, kwitnienie i zamieranie, naprzemienność w radości i cierpieniu, samotności i miłości.
ukryj opis- Wydawnictwo: Zysk i S-ka
- Kod:
- Rok wydania: 2014
- Język: Polski
- Oprawa: Miękka
- Liczba stron: 144
- Kategoria: Wywiad
- Szerokość opakowania: 13.5 cm
- Wysokość opakowania: 20.5 cm
- Głębokość opakowania: 0.8 cm
- Waga: 186 g
Recenzja