W 2003 roku ukazała się książeczka kucharska o nieco prowokującym tytule ...ale mama gotowała lepiej! Mimo to (a może właśnie dlatego), że różniła się od współczesnych, bardzo efektownych kolorowych książek kucharskich, ta skromna książeczka odniosła sukces. Zawierała oprócz przepisów i rysunków także autorskie odczucia, wspomnienia z dzieciństwa, o wszystkich kulinarnych informatorach, przeżyciach z podróży. Dzięki temu literatura użytkowa, instruktażowa stała się jednocześnie książką przyjemną w lekturze i dzięki drobnym ilustracjom także interesującą pod względem graficznym. Drugi tom, raczej pewnego rodzaju luźna kontynuacja zatytułowana Rodzinne srebro, przynosi sprawdzone przepisy, przekazywane w rodzinach przyjaciół autorki z całego kraju, a częściowo także z zagranicy. Każda dobra rodzina ma swoje rodzinne srebra - dosłownie i w przenośni. To nie tylko biżuteria po babci, ale też różne rytuały, powiedzenia, a wreszcie ulubione przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie - czasem jednak także całkiem nowo zdobyte i nawet odkryte własnym ryzykiem. Każda mama, babcia - a ostatnio także niejeden mężczyzna - wie, że miłość przechodzi przez żołądek. Mają więc w zanadrzu smakołyk, przy którym często rozwiążą się drobne problemy, którego zapach rozwiewa od czasu do czasu chmury małżeńskiego współżycia i przy wystylizowanym talerzu znów rozbłyśnie słoneczko rodzinnej pogody. Książka kucharska Rodzinne srebro powstała właściwie we współpracy wszystkich przyjaciół autorki, którzy chętnie otwierali swe rodzinne skarbce i pozwalali zajrzeć do wypróbowanych i sprawdzonych przepisów. Autorka dziękuje im z całego serca i życzy wszystkim oraz sobie smacznego.