„Robić dobrą gastronomię bez miłości i otwartego serca po prostu się nie da. Zwykły konsument to po prostu pozna. Większość ludzi w tym kraju uważa, że gotować i piec profesjonalnie może tylko ten, kto ukończył szkołę kucharską, ma to więc państwowo zatwierdzone, oficjalnie potwierdzone. Tylko po to, żeby paru purystów nie mogło mówić, jak to możliwe, że ten tu gotuje, a tamten wydaje książkę o gotowaniu i opowiada o gotowaniu, a nie ma do tego nawet szkoły. Ja po prostu tak nie myślę. Z doświadczenia wiem o wielu ludziach u nas i na świecie, którzy nie mają tej wejściówki (albo pozwolenia) do gastronomii lub dorobili sobie papiery z pieczątką „uwaga, umiem gotować” o wiele lat później. W końcu o dobrej restauracji nie decyduje świadectwo, lecz to, czy goście do niej wracają lub czy jest pełna. Twierdzę, że jeden amator z wielkim sercem dla sprawy zdziała więcej niż dziesięciu znudzonych, wyuczonych profesjonalistów. W gastronomii to szczególnie prawda. Iveta jest tego dobrym przykładem. Wykształcona młoda dama z fenomenalnym zapałem do gastronomii, pieczenia i cukiernictwa przede wszystkim. Jestem przekonany, że znalazła swoje miejsce na słońcu. Przynajmniej ta książka uprzejmego czytelnika po prostu przekona o prawdziwości moich słów. W tym kraju brakuje dobrych cukierników. Myślę, że bardzo szybko ich szeregi powiększy cukierniczka z wielkim sercem, poczuciem detalu i pokorą, która w gastronomii jest tak potrzebna. Nazywa się Iveta Fabešová.” Smacznego.