Franklin szedł właśnie do parku, gdy nagle na skraju trawnika dostrzegł coś niebieskiego i błyszczącego.
- Ooo! - wykrzyknął zdumiony. - Aparat fotograficzny!
Nigdy dotąd nie znalazł czegoś tak wspaniałego i drogocennego...
przeczytaj całość
Franklin szedł właśnie do parku, gdy nagle na skraju trawnika dostrzegł coś niebieskiego i błyszczącego.
- Ooo! - wykrzyknął zdumiony. - Aparat fotograficzny!
Nigdy dotąd nie znalazł czegoś tak wspaniałego i drogocennego...
ukryj opis
Recenzja