Trwała pasja tego Kalifornijczyka do latania zaczęła się w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku, kiedy widział nad farmą ojca przelatujące samoloty. W styczniu 1942 zapisał się do programu szkolenia kandydatów armijnych sił powietrznych. Gdy później zdobył pilotowy odznak - srebrne skrzydełka - i latał na Bell P-39 Airacobra, wybrano go jako jednego z pierwszych dowódców eskadry w nowej 357. grupie myśliwskiej. Grupa uzbrojona w nowe zabójcze samoloty North American P-51 Mustang zestrzeliła podczas osłon bombowców nad celami głęboko w Niemczech pięć samolotów wroga przy jednej własnej stracie. Jednak zapłata była wysoka. Połowa jej pilotów, w tym kilku bliskich przyjaciół Buda, zginęła lub została wzięta do niewoli. Bud Anderson wszedł w lutym 1944 w niepewny, ekscytujący i śmiertelnie niebezpieczny świat walk powietrznych. W ciągu niecałego roku odbył przeciw Luftwaffe dwa bojowe turnusy. W bitwach, w które czasami angażowały się setki samolotów, należał w swojej grupie z szesnastoma zestrzeleniami do czołowych asów. Na swoim „Starym Kruku” odbył 116 misji, i mimo jednego starcia za drugim na śmierć i życie, nigdy nie został trafiony przez wrogi samolot ani nie wrócił przedwcześnie z misji z jakiegokolwiek powodu. Jego przyjaciel Chuck Yeager, który latał z Andersonem w 356. grupie myśliwskiej, powiedział: "Ten facet był najlepszym pilotem, jakiego kiedykolwiek widziałem." Praca jako pilot doświadczalny była przynajmniej równie ryzykowna. Przy jednym dziwnym eksperymencie podczas lotu przyłączano skrzydło do skrzydła do bombowca Boeing B-29 Superfortress. Przy innym teście latał myśliwcem odrzutowym, który startował z olbrzymiego bombowca Convair B-36 Peacemaker i potem na niego wracał. Podobnie jak podczas działań wojennych, podczas takich prób lotniczych stracił wielu przyjaciół. Bud dowodził po wojnie w Korei eskadrą odrzutowych samolotów North American F-86 Sabre, a w połowie lat sześćdziesiątych na Okinawie skrzydłem myśliwskim Republic F-105 Thunderchief. W 1970 roku, mając 48 lat, jako dowódca skrzydła brał udział w atakach na komunistyczne szlaki zaopatrzeniowe. Ta książka jest, mówiąc wprost, o lataniu - o jego radościach i niebezpieczeństwach oraz o bardzo szczególnych umiejętnościach, które ono wymaga. To wzruszająca i refleksyjna opowieść o chłopaku, który dorósł, by przeżyć swoje marzenie.