Chrześcijaństwo to sposób, w jaki człowiek istnieje na świecie, chrześcijaństwo to oczy, którymi widzimy świat, i umysł, który go odbiera, chrześcijaństwo to niebo w nocy, chrześcijaństwo to kieliszek czerwonego wina po najlepszym obiedzie w życiu, chrześcijaństwo to pierwsze przebiśniegi w ogrodzie, chrześcijaństwo to deser z solonym karmelem, chrześcijaństwo to pasja malarza i zapał fizyka dla powstania wszechświata. Chrześcijaństwo to filiżanka herbaty i cichy śmiech po miłości, chrześcijaństwo to kufel piwa z przyjaciółmi, chrześcijaństwo to kolorowa i niezbyt długa sukienka, chrześcijaństwo to wspólne wędkowanie w ulubionym miejscu, chrześcijaństwo to wschód słońca nad Andami, chrześcijaństwo to poranna pieśń wdzięczności za życie, chrześcijaństwo to jednocześnie sztuka, nauka i mistyka, chrześcijaństwo to droga do punktu omega. To sposób aranżowania jedzenia na talerzu, chrześcijaństwo to malowniczość we wszystkim. To wam oferuję, to moje ewangelium, moja radosna nowina o świecie. Nie jestem handlarzem z palcem napominającym, nie jestem handlarzem prezerwatyw, jestem handlarzem radości. Ewangelizacja to szkoła tańca, roczne przygotowanie katechumenów to nauka pierwszych kroków łaciny, to chodzenie na kurs tańca dla początkujących i zaawansowanych.

Nie przesadzam, ewangelizacja rzeczywiście nie jest niczym innym niż nauczeniem się, jak delektować się fondantem czekoladowym z lodami waniliowymi do ostatniej sekundy.
Nie dajcie się zwieść, to nie jest tak proste, jak się wydaje.