Dawne legendy, które krążyły o nich w różnych cywilizacjach, nie kłamały. Być może kiedyś byli ludźmi, ale się zmienili. Zmienili się tak bardzo, że wyglądają już tylko jak ludzie. Nazywają się Bractwo Krwi. Wybrańcy, którzy żywią się ludzką krwią. Nigdy jednak nie traktowali się jak bracia. Dziesiątki klanów przez tysiąclecia walczyły ze sobą o władzę i panowanie nad ludźmi, ich terytoriami i królestwami, które powstawały i upadały w zależności od tego, które klany zwyciężały w tej ukrytej wojnie. Przez długi czas uważali się za najpotężniejsze istoty na świecie. Jednak świat, który znali, był tylko małą częścią wszechświata. Z jego niezmierzonych odległości wyłonili się Kartanie, którzy postanowili podbić planetę Ziemię i zniewolić jej mieszkańców. Inwazja udała się obcym. Dysponowali zaawansowaną techniką i bronią, które przewyższały ludzką stukrotnie. Świat, który opanowali, miał jednak już swoich władców. A oni, w przeciwieństwie do ludzi, nie dali się tak łatwo podporządkować… I tak zaczyna się szalona jazda pełna krwi, odrąbanych kończyn i martwych ciał wszelkiego rodzaju. Po prostu sroga jatka. Powieść Kotleta jest napakowana akcją i adrenaliną. Jej fabuła pędzi w zawrotnym tempie, więc główny bohater prawie nie ma czasu, by się porządnie napić (krwi). Musi się solidnie natrząść, jeśli chce zdążyć ze wszystkimi przygodami, które autor na niego zastawił.