Smrt v celním pásmu (czeski)
Popis produktu
Pamiętam wrzesień 1938 roku i napięte twarze finansistów przy radiu, które donosiło, że wszędzie na pograniczu panuje spokój. Przed naszym urzędem celnym tymczasem wrzał ogromny, częściowo uzbrojony tłum henleinowców z pochodniami, bębnami i gwizdkami. Tato wtedy przyniósł z dozorcami Kozlem i Bernardem do salonu na stół lekki karabin maszynowy i lufę wsunęli w szczelinę drewnianych żaluzji. Wtedy skończyło się to tylko awanturą, ale dziesięć dni później henleinowcy zamordowali dwóch tatowych podwładnych, Jana Teichmana i Václava Kozla. Mirka Bernarda ciężko postrzelili i wzięli do niewoli. Tato potem wraz z innymi swoimi chłopakami z finansowej straży przeprowadził z Łużyckich Gór śmiały wypad do obsadzonego przez henleinowców Varnsdorfu i uwolnił Bernarda wraz z jego odważną żoną. Takich wyczynów jednak naziści nie mogli mu wybaczyć i dlatego mój tata późniejszej nazistowskiej okupacji nie mógł przeżyć... (Opowieść Františka Marvana) To jest mój talizman. Kiedyś była to nasadka na ołówek, żeby końcówka się nie łamała w kieszeni. Uratowała mi życie. Gdy Schmotzer strzelił do mnie z pistoletu, kula trafiła w guzik munduru, odbiła się od niego, uszkodziła latarkę kieszonkową, przeleciała przez kieszeń piersiową, gdzie odbiła się właśnie od tej metalowej nasadki na ołówek i nie draśnięta wyleciała rękawem płaszcza! Niestety był to już drugi członek naszej warty, Standa Nechvátal, martwy. To było w 1947 roku. Rok później komuniści wyrzucili nas z mundurów i od kamieni granicznych jak niepotrzebny grat. Byliśmy dla nich niewygodni. Zbyt mocno nasiąknęliśmy Republiką Masaryka (Wspomnienia Václava Kořenáře) Jedną z najmniej znanych ksiąg historii pogranicza przedmonachijskiego Czechosłowacji jest służba i niełatwe losy strażników czechosłowackiego pasa celnego. Ci mężczyźni w mundurach ówczesnej czesko-słowackiej straży finansowej chronili nie tylko interesy ekonomiczne republiki Masaryka, ale także stali ofiarnie na pierwszej linii nieogłoszonej wojny, którą po 1933 roku rozpętali przeciw Czechosłowacji naziści i ich sojusznicy. Doświadczony autor literatury faktu, historyk i publicysta Jindřich Marek, wybrał do tego tematu metodę reportażu historycznego. Do zainteresowania się tą tematyką skłoniły go między innymi wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to na rodzinnym Šluknovsku jako mały chłopiec przeglądał w starych albumach młodzieńcze twarze swoich starych sąsiadów, słuchając przemytniczych opowieści rozpalających chłopięcą fantazję. Po latach powrócił do tego tematu wzbogacony wieloletnim studiowaniem akt archiwalnych i rozmowami z dziesiątkami świadków od Aš aż po dawną Ruś Podkarpacką. Historie z ery przemytników cukru, koni, spirytusu, kokainy i broni dla henleinowskich terrorystów ożywają znów, by dać świadectwo zagubionym pokoleniom zapomnianych strażników granicznych, dla których słowo ojczyzna nie było pustym pojęciem ani szowinistyczną fanfaronadą jak w przypadku ich historycznych przeciwników z szeregów nazistów, a później także komunistów.
- Mogłoby Cię również zainteresować
- Inne książki autora
- Inne pozycje wydawcy
- Ostatnio obejrzane
Podobní autoři
Księga odwiedzin
Współpraca hurtowa
Jeśli macie Państwo interesujący asortyment, prosimy o kontakt z naszym działem handlowym. Oferujemy atrakcyjne warunki, szybkie płatności i długoletnią współpracę.
hurtownie@megaksiazki.pl