Poznać Wietnam z bliska, zobaczyć i przede wszystkim przeżyć, jaki on jest… Ta nietypowo skonstruowana książka nie jest klasycznym przewodnikiem opisującym zabytki danego miejsca. To raczej „książka otwierająca oczy i duszę”, składająca się z zestawu „medalionów” o Wietnamie i jego mieszkańcach. Pewnego rodzaju „uczuciopis” z wieloma spostrzeżeniami i danymi, których zwykły przewodnik nie zauważa i nie może zauważyć. Ukazuje się nam tutaj prawdziwy Wietnam i prawdziwi Wietnamczycy - w świecie realnym, lecz pełnym niekiedy aż surrealistycznych przeżyć. A my, czytelnicy, razem z autorką tych podróżniczych opowieści możemy cieszyć się tą wędrówką. Mieszkała tam wystarczająco długo, by Wietnam stał się jej „równoległym światem”. Opis jej przygód jest bardzo bezpośredni. I tak, gdy ona rozkoszuje się egzotycznym jedzeniem, rozkoszujemy się my, komu ślinka cieknie; gdy ona drży z zimna (co w Wietnamie jest rzadkością), zaczynają szczerzyć się też nasze zęby; gdy ona raduje się dziką jazdą autobusem, zawraca się też nam w głowie. A przede wszystkim razem z autorką się śmiejemy i uśmiechamy. Jej spostrzeżenia są oryginalne, zabawne, poetyckie, z wyczuciem paradoksu. Wszystko to dopełnione jest subtelną zabawą językiem, do którego ona, jako pochodząca ze Słowacji i pisząca po czesku, ma osobiste podejście (sama uważa się przede wszystkim za Tatrankę, gdyż urodziła się w Tatrach). Korzysta z bliskości i różnic obu języków i wzbogaca je trafnymi neologizmami. Krótko mówiąc, czytelnik dowie się wielu nowych rzeczy, dobrze się nastroi i z pewnością nie będzie się nudzić.