W powieści kryminalnej Błogosławieni, którzy pragną czytelnicy ponownie spotykają bohaterów książki Ślepa bogini. Mroźną zimę zastąpiła niespodziewanie gorąca wiosna, a spocą się też inspektorka Hanne Wilhelmsen i prokurator policji Hakon Sand. Razem ze swoimi kolegami z policji kryminalnej są dosłownie zasypani lawiną aktów przemocy. Wyróżniają się wśród nich tajemnicze „sobotnie masakry”: pozornie miejsca zbrodni z wieloma kałużami krwi, ale bez ofiary - i oczywiście bez sprawcy. Nic dziwnego, że w pogoni za seryjnym mordercą policja nie może dostatecznie zająć się gwałtem młodej studentki medycyny. Jej ojciec jednak nie ma zrozumienia dla przeciążenia śledczych. Jak potoczą się jego poszukiwania?

Anne Holt kontynuuje swoją udaną debiutancką powieść jeszcze lepszą kontynuacją. Ponownie ujawnia się jako znawczyni metod dochodzeniowych i codziennej pracy policji, która toczy się w skromnie wyposażonych biurach, przy niedoborze ludzi i funduszy, lecz z ogromnym zaangażowaniem każdego funkcjonariusza. A oni nie są ani genialnymi detektywami, ani niezniszczalnymi superbohaterami. Autorka charakteryzuje każdego z nich bardzo plastycznie jako człowieka, który ma swoje upodobania i wady, swoje choroby i także partnera, który znosi wszystkie te nadgodziny i nocne służby bardzo niechętnie. Najbardziej poruszające są chyba fragmenty, w których czytelnik śledzi szczegółowo myśli napadniętej dziewczyny i jej ojca - uczucia bólu i rozpaczy. Z najwyższych szczebli polityki schodzimy w tej książce do „zwykłej przestępczości”, za którą jednak stoi bardzo aktualny problem: niechęć wobec imigrantów. Niejednemu czytelnikowi zapewne przypomni się niedawna sprawa Andersa Breivika, a przy głębszym zastanowieniu norweska rzeczywistość pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych może przywodzić na myśl wiele z realiów dzisiejszej Polski.