Jak to u was w domu z dziećmi i ich wiecznym łaknieniem słodyczy? Gdy moja córeczka była jeszcze malutkim niemowlakiem, nie dawałam jej żadnych słodyczy. To były wspaniałe czasy. Wchodziliśmy do sklepu, nie prosiła o nic, bo tych kolorowych papierków pełnych cukru po prostu nie znała. Tego mojego postanowienia niepoddawania cukierkom dotrzymaliśmy jednak tylko do trzeciego Mikołaja, wizyty, przedszkola, kiedy po prostu poznała cukierki, czekoladki, lizaki, herbatniki i oczywiście bardzo jej posmakowały. Ale nie mogłam się z tym pogodzić. Chciałam wymyślić sposób, by nie odmawiać jej czegoś słodkiego, a jednocześnie nie wciskać jej dobrowolnie E-składników, utwardzonych tłuszczów, oleju palmowego, białego rafinowanego cukru, konserwantów i innych chemikaliów. I wtedy wpadłam na to. Będę robić naszym dzieciom słodycze w domu. Skontaktowałam się z niesamowitą certyfikowaną doradczynią żywieniową dla dzieci Katką Paulišinovą. Kupiliśmy formy do odlewania lizaków, cukierków, żelków, misiów, lodów, gumowych misiów, zaopatrzyliśmy się w najlepsze składniki, dużo miodu i soków owocowych i zabraliśmy się do pracy. Teraz chcemy podzielić się naszymi przepisami także z wami. Wydaliśmy zupełnie nowiutką książkę, jakiej jeszcze na Słowacji nie było. Domowe zdrowe lizaki, cukierki, kinderko, snickersy, nutelle, różne pralinki, nanučky, ciasteczka, wszystko znajdziecie w tej książeczce w zdrowej wersji bez żadnych chemikaliów. Wystarczy ładnie kolorowo zapakować i macie jak ze sklepu. Dzieci mogą je jeść z czystym sumieniem, zaimponujecie na odwiedzinach, a wspólne przygotowywanie stworzy wam piękne przeżycia i wspomnienia.