Biblioróżnorodność to termin wykreowany przez chilijskich niezależnych wydawców w latach dziewięćdziesiątych, opiera się na idei bioróżnorodności. \nAustralijska wydawczyni i pisarka Susan Hawthorne w swoim Manifeście wydawców niezależnych podkreśla, że tak jak bioróżnorodność jest podstawowym wskaźnikiem zdrowia ekosystemów, tak funkcjonowanie na rynku książki wielu podmiotów jest kluczowe dla jego rozwoju. Mocno akcentuje rolę niszowych, niezależnych wydawnictw, które w odróżnieniu od dużych korporacji wydawniczych mają większą swobodę w doborze tytułów i autorów, co pozwala na wydawanie bardziej nietypowych i eksperymentalnych utworów literackich – dotyczy to zarówno treści i tematów, jak i autorów czy gatunków literackich. \nAutorka przedstawia zjadliwą krytykę globalnego przemysłu wydawniczego zestawioną z wizjonerską propozycją organicznego publikowania. Przygląda się wolności słowa, kosztom środowiskowym głównego nurtu wydawniczego oraz obietnicom i wyzwaniom związanym z przejściem na technologię cyfrową.\nKsiążkę tę można odczytywać jako manifest na rzecz obrony i promowania różnorodności we wszelkich postaciach, ale także jako mistrzowską lekcję etyki – Juan Carlos Sáez C., dyrektor generalny wydawnictwa JC Sáez, Chile.\nTen pełen pasji, prowokujący i niezwykle przystępnie napisany manifest broni kluczowej roli międzynarodowych wydawców niezależnych, którzy publikują teksty ryzykowne, innowacyjne, kontrowersyjne, zmarginalizowane i pomysłowe – Richard Smart, konsultant Komitetu Wydawców Niezależnych (Independent Publishers Committe), Australijskie Stowarzyszenie Wydawców.
\nSusan Hawthorne, australijska wydawczyni, pisarka i poetka. Związana jest z branżą wydawniczą od ponad trzydziestu lat jako pisarka, organizatorka festiwali literackich, recenzentka, redaktorka, wydawczyni i mentorka. Przez cztery lata pracowała jako redaktorka w Penguin Australia, po czym w 1991 roku wraz z Renate Klein założyły wydawnictwo Spinifex Press. Obszernie i szczegółowo pisała o branży, współorganizowała szkolenia w zakresie technologii cyfrowych dla małych i dużych wydawców, wykładała na studiach wydawniczych oraz kursach kreatywnego pisania, a także była aktywną członkinią najważniejszych organizacji zrzeszających wydawców i pisarzy. Należy do: Australijskiego Stowarzyszenia Autorów (ASA), australijskiego oddziału PEN Clubu – PEN Melbourne, Stowarzyszenia Poetry Australia, Sieci Małych Wydawców (Small Publishers Network, SPN) oraz zasiada w Komitecie Wydawców Niezależnych Australijskiego Stowarzyszenia Wydawców (APA). Od 2011 roku jest anglojęzyczną koordynatorką Międzynarodowego Stowarzyszenia Wydawców Niezależnych z siedzibą w Paryżu. Jest wykładowczynią na kursie pisarstwa na Uniwersytecie Jamesa Cooka oraz wydawczynią w Spinifex Press.
ukryj opis- Wydawnictwo: Biblioteka Słów
- Kod:
- Rok wydania: 2025
- Język: Polski
- Oprawa: Miękka
- Liczba stron: 132
Recenzja
"Biblioróznorodość. Manifest wydawców niezależych" wskazuje na niechlubne miejsca współczesnego rynku książki. Susan Hawthorne, autorka manifestu, sama jest współzałożycielką i dyrektorką niezależnego wydawnictwa feministycznego, a więc dostajemy do rąk wypowiedź osoby doświadczonej i kompetentnej. Zacznijmy jednak od początku...
Termin zawarty w tytule publikacji odnośni się do pojęcia "bioróżnorodności", które jest w powszechnym użyciu. Susan Hawthorne posłużyła się tym hasłem jako pewnego rodzaju kalką i zastosowała go do rynku wydawniczego. Jak twierdzi autorka, biblioróżnorodność to "złożony, samowystarczalny system opowiadania historii, pisania, publikowania i innych rodzajów produkowania przekazów ustnych, czyli oratury, oraz literatury." Im bardziej skomplikowany system, tym lepiej, bowiem wówczas kwitnie w nim życie kulturowe, mające zbawienny wpływ na jego uczestników.
Manifest Susan Hawthorne jest nie tylko wyrazem frustracji wynikającej z wieloletnich obserwacji branży książkowej, lecz także wezwaniem czytelników do samokształcenia w tym zakresie. Wybory konsumentów, świadomość pewnych mechanizmów czy zjawisk współczesnej kultury to elementy niezwykle potrzebne w budowaniu dobrego "ekosystemu czytelniczego". Swoją tezę Hawthorne obszernie argumentuje, powołując się na liczne wydarzenia, problemy czy zjawiska. Niektóre z nich powstały na zupełnie innym gruncie, lecz ich echo pobrzmiewa daleko od pierwotnego kontekstu, wpływając bezpośrednio na rynek książki. W manifeście znajdziecie zatem solidną dawkę wiedzy, konkretne stanowisko, żywą polemikę i głośne wezwanie, aby nie ulegać ślepo wpływom rynku. "Biblioróżnorodność" to intrygujący tytuł, z którym każdy książkoholik powinien być obeznany. Serdecznie polecam.