Relacja w dzienniku Tagesspiegel: z pokładów oceanicznych statków wycieczkowych i promów od roku 2000 zaginęło bez śladu co najmniej 200 pasażerów i członków załogi.

Groźna i wciągająca powieść kryminalna
Autor wykorzystał tę informację jako punkt wyjścia dla swojego psychothrillera i udało mu się stworzyć mroczną i wciągającą powieść kryminalną. Luksusowy olbrzymi statek wycieczkowy, który pływa po otwartym oceanie, to w istocie małe miasto ze swoim mikrokosmosem, ale bez policji. Jeśli pasażerowie znikają i nie odnajduje się ich na pokładzie, śledczy zakładają, że popełnili samobójstwo, skacząc do morza.
Niebezpieczne śledztwo
Jednak gdy zaginiony pasażer nagle pojawia się na statku po dwóch miesiącach, mamy do czynienia z inną sprawą. Psycholog policyjny Martin Schwarz pięć lat temu w tajemniczych okolicznościach stracił żonę i syna podczas ich wakacji na luksusowym statku oceanicznym. Od tamtej pory Martin psychicznie leży na dnie i jako skryty śledczy rzuca się w niebezpieczne dochodzenie, w którym nie raz walczy o własne życie. Gdy dowiaduje się, że na statku pojawiła się dziewczynka, która zaginęła kilka miesięcy temu, trzymając w ramionach misia jego syna, nie waha się i wyrusza na statek.
Kilka wątków pozwala utrzymać wysokie napięcie w książce
Historia Pasażera 23 rozwija wyjątkowy pomysł: autor znalazł miejsce, z którego nie ma ucieczki, a jednocześnie nikt tak łatwo tam nie dotrze. Sprawca musi być na statku, a śledczemu pozostaje niewiele czasu, by go odnaleźć. Sebastian Fitzek od samego początku prowadzi kilka wątków, które pozwalają mu utrzymać w całej powieści wysokie napięcie. Nie byłby jednak sobą, gdyby na końcu nie okazało się, że wszystko wygląda inaczej.