Jezus osiągnął szczyt, najwyższą możliwą syntezę, i wypowiedział jedną z największych prawd: Bóg jest wewnątrz i na zewnątrz. Możecie się modlić, możecie medytować. Możecie śpiewać w ekstazie nad tym, co zewnętrzne, możecie milczeć w ekstazie nad wnętrzem. Bóg jest wszędzie… Królestwo Boże jest w was i poza wami… Jest w was od zawsze, ale wasze oczy są zaśmiecone pragnieniami. A pragnienia przynoszą frustracje i łzy, bo rodzą nadzieje i marzenia. Tylko oczy, które nie są przesłonięte dymem pożądliwości, marzeń, nadziei, frustracji, są czyste i puste. Wtedy po raz pierwszy ujrzycie królestwo. Staniecie się prostym Bytem i drzwi królestwa się otworzą: brak emocji, brak myśli, brak mgły. Tylko jasne, bezchmurne niebo. Żaden dym, tylko płomień. Wstąpiliście... Potrzebujecie tylko przypomnieć sobie, kim jesteście, nic więcej. Musicie być bardziej świadomi, znacznie bardziej świadomi. Musicie doprowadzić swoją świadomość na szczyt, aby wasza perspektywa była pełna. W tej chwili doświadczycie oświecenia: żadnego zakamarka nie pozostanie w ciemności, cała wasza istota zapłonie światłem. Wtedy zrozumiecie Jezusa, wtedy zrozumiecie Buddę, wtedy zrozumiecie Krysznę, ponieważ wszelki wysiłek mistrzów zmierza ku temu, byście uświadomili sobie, kim jesteście. Dam wam to, co żadnemu człowiekowi w sercu nie powstało. Zapamiętajcie te słowa. Powtarzajcie je w sercu, niech wibrują w nim raz za razem, ponieważ ich wibracje obudzą gorczyczne ziarenko w waszym wnętrzu.