Jest niewiele krajów na świecie, gdzie zbieranie tzw. dzikich grzybów i ich kulinarne wykorzystanie jest tak popularne jak w Czechach. Dla przeciętnego Czecha, w przeciwieństwie na przykład do Amerykanów, las jest idealnym miejscem na spacer całej rodziny, łącznie z małymi dziećmi. Nie boimy się niedźwiedzi, dzików, bandytów, trujących roślin ani trujących grzybów. Może niebezpieczne są tylko kleszcze. Grzyby i ich znalezienie są mile widzianym urozmaiceniem wyjść - to nie jak w Anglii, gdzie ktoś, kto przyszedłby do sąsiadów lub do gospody, by pochwalić się pełnym koszem pięknych grzybów, zostałby przyjęty tak, jakby przyniósł kosz pełen obierek. U nas zyskałby podziw i uznanie... Grzybobranie u nas wiąże się z posiadaniem działki czy chatki, w czym również mamy wielkie światowe znaczenie - miłość do przyrody, lasu, a tym samym do grzybobrania zdobywają mieszkańcy wielkich miast i ich dzieci. Jak każda działalność, także grzybobrania trzeba się nauczyć. Sama lektura książki jednak nie wystarczy, by ktoś stał się grzybiarzem. Najważniejsze jest konieczne chodzenie do lasu... Ale mam nadzieję, że ta książka może poszerzyć waszą wiedzę o poszukiwaniu grzybów, przede wszystkim gdzie i jak ich szukać w lesie, a także o ich oczyszczaniu, przechowywaniu, marynowaniu i kulinarnej obróbce. Życzę czytelnikom udanych wypraw na grzyby.