Nie trzeba rezygnować z psychoterapii, żeby iść ścieżką buddyzmu. Ta książka może przynieść ukojenie tym, którzy mają wrażenie, że nauki buddyjskie i zachodnia psychologia w wielu kwestiach się wykluczają. Pokazuje, jak w rzeczywistości mogą się wzajemnie uzupełniać. Psycholog i wieloletni praktykujący buddyzm tybetański przedstawia perspektywę, która rozjaśnia związek między emocjami a praktyką duchową. Nasze życie emocjonalne postrzega jako coś, co leży w samym rdzeniu naszego przebudzenia. Często uważa się, że sfera emocji jest jednym z obszarów, gdzie buddyzm i zachodnia psychologia się rozchodzą. Czy powinniśmy postrzegać emocje jako cenne, poddawać je badaniu i pracować z nimi jako z wskazówkami prowadzącymi do głębszego poznania siebie? A może są czymś, czego powinniśmy unikać i ignorować, gdy tylko je rozpoznamy? Według Roba Preece’a żaden z tych skrajnych poglądów nie jest właściwy. Wytycza drogę przez teren emocji w ich związku z praktyką buddyjską, pokazując, że choć emocje faktycznie są tym, co w nauce buddyjskiej nazywa się „skandhami” (składniki iluzorycznego „ja”), możemy wiele dzięki nim zrozumieć. Uważne przyjrzenie się ich treści sprzyja nie tylko zdrowiu psychicznemu, lecz także otwiera głęboki wgląd w naturę rzeczywistości. Autor czerpie ze swoich doświadczeń z emocjami i medytacją, zdobytych dzięki studiowaniu buddyzmu tybetańskiego i psychoterapii, i pokazuje, jak praca z emocjami może uzupełniać praktykę medytacyjną.