Zabawna książka Suzanne Enoch Dziedzic na horyzoncie opisuje, jak może zmienić się życie arystokratycznych małżonków, gdy nagle pojawią się w nim dwoje małych dzieci, które przez większość życia utrzymywały się jako kieszonkowi złodzieje. Małżonkowie Emmeline i William Pershing żyją od ośmiu lat w spokojnym związku, który Emmeline od początku nazywała partnerstwem, ponieważ wzięli ślub głównie po to, by Emmeline mogła zachować dom, w którym mieszka od dzieciństwa, a który należy do jej dziadka, księcia Welshiru, i do którego posiadania wiążą się szczególne reguły. Emmie z zadowoleniem pomaga mężowi, pracującemu dla rządu, oczarowywać jak najwięcej jego przeciwników. Czy Will jest z tego układu równie zadowolony, nie jest do końca pewne, ale zdążył się do tego przyzwyczaić. Małżeństwu nie udało się mieć potomka, mimo że w umowie dotyczącej użytkowania domu jest zapis, że małżonkowie powinni mieć w ciągu pięciu lat od ślubu syna lub córkę. Willowi jednak to nie przeszkadza, dopóki nie dowiaduje się, że książę Welshiru organizuje wielkie przyjęcie z okazji siedemdziesiątych urodzin, na które mają przybyć wszyscy jego krewni wraz z potomstwem. Wtedy odkrywa, że żona wymyśliła, iż mają razem dwoje dzieci, i od lat o nich pisze nie tylko dziadkowi, ale i innym krewnym. Ponieważ grozi skandal, utrata domu, a nawet niebezpieczeństwo utraty pracy Williama, małżonkowie w desperacji pożyczają z sierocińca dwoje dzieci. Chcą nauczyć je dobrych manier i przedstawić na przyjęciu jako swoje pociechy. I tak wszystko się zaczyna…