Długi okres wojny dał nam w swych rezultatach olbrzymie zmęczenie, stępienie uczuć i myśli, przygnębienie, z którego nic — zda się — ocknąć nas przez długi czas nie zdoła. Objawia się ono we wszystkich dziedzinach życia. Poczynając od ruchów socjalnych, które, zdało się, że doprowadzą do...
przeczytaj całość
Długi okres wojny dał nam w swych rezultatach olbrzymie zmęczenie, stępienie uczuć i myśli, przygnębienie, z którego nic — zda się — ocknąć nas przez długi czas nie zdoła. Objawia się ono we wszystkich dziedzinach życia. Poczynając od ruchów socjalnych, które, zdało się, że doprowadzą do kolosalnych kataklizmów w całym świecie, a które utknęły naraz niedociągnięte i zapewne na to dociągnięcie, na postawienie kropki nad i, czekać będą stulecie, aż do nowego huraganu dziejowego, skończywszy na sztuce, która ma jeno dreszcze przeczucia, bole przedporodowe nowego jakiegoś misterjum, i któż wie, jak długo na pojawienie się gigantów nowego ducha czekać będzie musiała, — wszędy znużenie, osłabienie, niechęć, nawet nuda. Nie dziwimy się, gdy ten potężny prąd opadniętych rąk przebiega wartko społeczeństwa starsze; ale — i w tem tkwi cała groza tego zjawiska — młodzież, nerw życiodajny wszystkich nowych poczynań, chorąży nowych haseł, zarażona jest tym samym starczym uwiądem, marazmem ducha. To już nie pesymizm, nie Weltschmerz, nie dekadentyzm — boć tam kryły się wulkany uczuć, oceany myśli — ale jałowa pustynia, bezbarwne zgoła szkiełka, pustka lub odarty ze skóry „koń na wzgórzu“... Dzisiejsza młodzież, a więc mówię nie o kimś poza nami stojącym, ale o nas samych — zgasiła w swych oczach błyski piorunne, grające w nich niegdyś; zwolniła i zmięszała rytm marsza młodych serc, przepomniała śpiewu, radości, wesela, ale przepomniała nawet i smutku, żalu, tęsknoty, porywów w nieznane dale.
ukryj opis
Recenzja